Perpetum mobile Info Publication number EP2583374A1. EP2583374A1 EP11723606.7A EP11723606A EP2583374A1 EP 2583374 A1 EP2583374 A1 EP 2583374A1 EP 11723606 A Download Perpetum Mobile - Artur Bayramgalin MP3 song on Boomplay and listen Perpetum Mobile - Artur Bayramgalin offline with lyrics. Perpetum Mobile - Artur Bayramgalin MP3 song from the Artur Bayramgalin’s album is released in 2020. 3:07. Jingo de Lunch - Jingo. 3:36. Jingo de Lunch - Thirteen. 4:40. Explore the tracklist, credits, statistics, and more for Perpetuum Mobile by Jingo De Lunch. Compare versions and buy on Discogs. The album by Mariani called Perpetuum Mobile, released in 1970 and featuring Eric Johnson, two thoughts immediately came to mind. Either the "1970" part was a typo and "1980" was intended, or this was a different Eric Johnson than the Austin, Texas-based axe virtuoso known and worshiped by legions of electric guitar enthusiasts around the globe. Perpetuum Mobile BG | 2 followers on LinkedIn. An amazing green energy producer - we use bio-degradable waste and cows' manure to create clean and CO2-neutral energy. | Clean and climate-friendly energy producer. Perpetuum Mobile BG is Biogas Power Plant owner and operator which uses bio-degradable waste, cows' manure and mais silage to generate 1 MW electrical energy for the grid and Ova mašina bi bila neograničeni izvor energije u koliziji sa Zakonom o održanju energije (ili, ekvivalentno, sa Prvim zakonom termodinamike ). Perpetuum mobile druge vrste bi bila mašina koja bi spontano prevodila termičku energiju u mehanički rad. Ovaj princip nije u suprotnosti sa Zakonom o održanju energije, ali nije u skladu sa Perpetuum mobile prve vrste. Perpetuum mobile prve vrste je mašina koja bi beskonačno dugo vršila koristan rad bez utrošaka energije. To znači da bi ova mašina mogla da stvara sebi energiju za rad vršeći rad, a ne trošeći svoju unutrašnju energiju, što je slučaj kod adijebatskih procesa, gde se za rad troši unutrašnja energija gasa. S Vikipedije, slobodne enciklopedije. Perpetuum mobile druge vrste bi bila mašina koja bi spontano prevodila toplotnu energiju u mehanički rad. Postojanje ovakve mašine nije u suprotnosti sa Zakonom o održanju energije (ili, ekvivalentno, sa Prvim zakonom termodinamike ), ali nije u skladu sa Drugim zakonom termodinamike . Listen to Perpetuum Mobile on Spotify. Simon Jeffes, Penguin Cafe Orchestra · Song · 2011. Simon Jeffes, Penguin Cafe Orchestra · Song · 2011 Izraz PERPETUUM MOBILE se sastoji iz 16 karaktera što je za 7.2 više od prosečne srpske reči. Sadrži 7 (43.8%) samoglasnika, što je za 1 procenata više od proseka. Sadrži 7 (43.8%) samoglasnika, što je za 1 procenata više od proseka. 5fzyFe. Tekst piosenki: Kali : Wszystko mnie wkurwia, wiesz jak jest ziomek, życie ma cię za durnia Co to za worek, leży na stole? Znowu, znowu, znowu, znowu wjeżdzam Jak papamobile papieża faza wjeżdża Chociaż nie mam pierza latam łapię skile wieszcza Halo wieża, mamy tu coś dla każdego zwierza Nie dla leszcza co na klesza tu po buchu zjeżdża Nie udawaj pal batona, nie proś o snickersa Jak perpettummobile my nie możemy przestać To miłość z serca a nie mizianie po piersiach Ale co 3 miesiące mi to wynagradza w dzieciach O! Pozytywnie wagi Rammstein Czuję IQ zryw, mów mi Einstein Znów gra mi bit groove jest w Nike'ach Adin, Dwa Trip - Łajka Znów jakiś spajkam ziora przez ramię Bujam się z tym, mam wyjebane Kocham ten stan, kocham marihuanę Znów czuję haj jajajajaj Ej mordo wiesz jak jest, cały świat chcę z Tobą być na bakier, to, to nie prozak, to naturalny kozak, leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2 To czysta canna, choć dobrze znana, zakazana, ciągle skitrana, by nie wpadła w łapy chama, z rana, odpala system mój, sesimili buch, wykonuje ruch, szkliste oczy, mgliste spojrzenie, no cóż, to mnie nakręca, napędza THC me życie, nie świruj mędrca, nie wkręcaj idź pierdol gdzieś indziej, zjeżdżasz jak w windzie, czy helikopter łapiesz wyjdź stąd lapsie bo wyłapiesz po klapsie i wszystko jasne, łapiesz, to mój stan ducha, nie chcesz to nie słuchaj, bucha za tych których ten vibe rusza, do przodu jak kusza porusza mnie z prędkością światła, zagłusza popeline na uszach mi ciągle rap gra, zielona barwa, napawa mnie szczęściem, nie czekam na brawa, jak zjawa trawa na wejście, niech spłonie ustawa, w górę joint, w manifeście, weźcie oddajcie nam prawa, chcemy jarać po pierwsze. Ej mordo wiesz jak jest, cały świat chcę z Tobą być na bakier, to, to nie prozak, to naturalny kozak, leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2 Sikor na ręce, jednym okiem patrze, czas wolno płynie, ale dzisiaj jakoś tak inaczej, zrywam się z koja, podbijam do okna, słonko świeci, no to sobie teraz lekko wjeżdżam, wbijam na śniadanko, gdzie kobieta moja czeka, widzę piękny uśmiech na jej twarzy, to podkręca, to dobry dzień, wiadomo jakoś będzie, lecę se pobiegać, kondycja nie po kolędzie, raah, właśnie tak to lubię, musi być zacięcie, a nie drapanko po dupie, ej, nie ma spania, nie ma spania, trzeba zapierdalać, jutro coś mam zrobić, a chuj zrobię to zaraz, ej, naraz wszystkiego tu jeszcze nikt nie zrobił, jestem jak maszyna, co się nigdy nie zatrzyma, gdy buszka w parku łapię, tak odpoczywam, paliwko ekologiczne, nie tania używka, wodorosty się nie palą, słuchaj co chłopaki mówią, bo dobrze gadają,ej, nie ma co zaśmiecać głowy, robić se bałagan, ja mordo dalej biegnę, a ty to powtarzaj. Ej mordo wiesz jak jest, cały świat chcę z Tobą być na bakier, to, to nie prozak, to naturalny kozak, leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2 Niczym perpettumobile kolejną milę idę, to dodaje skrzydeł mi, tli się konopi liść, choć chcielibyście wyjść, my gramy kolejny biss , nakręca się machina, co na język da mi ślina dziś, tego nie wie nikt, choć zdobędę każdy szczyt, chwyt, na to mam taki, nigdy padaki nie daje, zgraję pozdrawiamy tu piona Ganja Mafia crew, coś mi się wydaje, że w tym życiu nie zaznamy snu, ciągle mi brakuje tchu, męczy bezustanny ruch, pauzy potrzebuje moje ciało, i mój duch snów, się to nie uda, nie liczę tu na cuda, podkręca tępo świat, ciśnienie podnosi wóda, widzę to po sobie, widzę to po swoich ludziach, nie wiemy, czym jest nuda, nie wiemy co to stop, leci towar z rąk do rąk, wszystko tu zatacza krąg, unosi dym się w górę, odsłaniając nowy ląd. Leżałem w domu sam i patrzyłem za roletę, czy wziąść garść tabletek i zostawić kobietę, zobaczyłem tu promienie, uderzyły mnie jak grom, teraz stoję na scenie, sam nie wiem kiedy i skąd, wiza wi, mam was, stoję na front, jadę jak czołg, ADHD do działania pomysłów, więcej niż bong, więcej niż w Rybniku rąk, jak lustro gwiezdnych wrot, po stokroć nawija to stu procentowy kop, drink, drink, salut, płynę jak tysiąc słów, buch za dwóch, biorę walizę i w przód, wrzuć luz, my obieramy dobry kurs, pośród stóp, ran, gdzie twój papierowy król, chuj, kiedy łapie cię ból, walcz o pozytywy, full pakiet jest, opcja znowu lecimy, chuj w ryje wam zawiste skurwysyny, my bracie nie leżymy, też biegnij. Ej mordo wiesz jak jest, cały świat chcę z Tobą być na bakier, to, to nie prozak, to naturalny kozak, leć gdzie chmury Cię poniosą. /x2 News Konflikt rapera z byłym podopiecznym. Kali / fot. @white_michal Jesteśmy świadkami kolejnego konfliktu na scenie. Jak się okazuje trwa on od dawna, ale opinia publiczna dopiero teraz się o nim dowiaduje. Ruby, z którym Kali wydał kilka płyt pod banderą Ganja Mafii nie jest od dłuższego czasu członkiem wytwórni. Tytułowanie go przez portale jako reprezentanta GM okazało się być solą w oku Kaliego, który zdecydował się w końcu oznajmić, iż nie łączy go już nic z tym raperem. – Wstyd to przynosił ten typ i pomimo, że był odpulony dawno temu (we własnym gronie), to ciągle się honorował, że jest GM – napisał Kali pod przerobionym zdjęciem Rubego, które umieścił na Instagramie. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. – Został sam w GM, nagle po roku sobie przypomniał, że odszedłem z GM. Nigdzie się nie posługuję określeniem “Ganja Mafia” i wstyd mówić ludziom, jak traktowałeś “ekipę” – ripostował Ruby. „Zawsze się musieliśmy za ciebie wstydzić” Kali zdecydował się jeszcze raz skomentować postać Rubego. Tym razem nagrał kilkuminutowy filmik, na który zwraca się do słuchaczy. – Słuchajcie, krótki filmik dla was, nie dla Rubego, bo jemu powiem to wszystko w pysk. Mówię to wam, bo nie lubię jak opinia publiczna sugeruje się pi*rdoleniami jakiegoś typa, który tak naprawdę jest skończony i spalony wszędzie – zaczyna raper. Tłumaczy on, że to jak rozpadła się Ganja Mafia zostaje między nimi. – Dalej podajemy sobie ręce z chłopakami jak się widzimy. Możemy nawet zapalić jointa – wyjaśnia raper, po czym zwraca się do Rubego. – Ty możesz sobie pi*rdolić po kątach. Jedyną kulawą osobą w tej ekipie zawsze byłeś ty. I taka jest prawda. Zawsze musieliśmy się za ciebie wstydzić i tłumaczyć. Nie będę tutaj podawał szczegółów, żebyś ty później nie miał co podłapać, żeby sobie tę gówno burzę toczyć. To, co ty odj*bałeś przez te wszystkie lata, to dobrze Ty wiesz, wie o tym Śląsk. Ja nie mam się czego wstydzić. Ja chodzę po Śląsku z głową podniesioną do góry. Ty jesteś zwykłym fletem, który każdemu jest winien pieniądze. Za to, że nazwałeś mnie “pseudo-prawilniakiem” dostaniesz w pysk i tyle – mówi Kali. Kali chce beefu? Atak Kaliego na Rubego część słuchaczy odebrała jako chęć beefu. Ciężko jednak oskarżać Kaliego o to, żeby chciał się z kimś teraz konfrontować, skoro sprzedaje jedne z największych nakładów płyt w kraju. Ewentualny konflikt mógłby mu tylko zaszkodzić, tym bardziej, że Ruby to raper o raczej podziemnych wynikach sprzedażowych i wizerunkowych. – To nie było żadne prowokowanie beefu. Ja ci robię teraz reklamę na tego twojego gniota, co go niedługo wydasz. Życzę ci powodzenia i żebyś leszczu pamiętał , żebyś nigdy się nie nazywał Ganja Mafia – zakończył Kali. Kim jest Ruby? Ruby to reprezentant katowickiej ekipy Fonos. Od dłuższego czasu działa również solowo, ale bez większych sukcesów. Rozpoznawalność raperowi przyniósł udział w programie „Ex na plaży” czy przegrany pojedynek MMA z Arabem w 2017 roku na gali FEN. Obecnie raper promuje nową płytę „No Love”, który ma się ukazać 29 marca. Dzień później zobaczymy go na gali Fame MMA, gdzie zmierzy się z Krychą. Geneza konfliktu Kali – Ruby Kali atakuje Rubego, ten mu odpowiadaKali o Rubym: „Dostaniesz w pysk, nie nazywaj się Ganja Mafia”Ruby jak Bezczel, chce się bić na pięści. Tylko, że z Kalim Perpettummobile Lyrics[Intro - Kali]Wszystko mnie wkurwia, wiesz jak jest ziomek, życie ma cię za durniaCo to za worek, leży na stole?[Zwrotka 1 - Kali]Znowu, znowu, znowu, znowu wjeżdzamJak papamobile papieża faza wjeżdżaChociaż nie mam pierza latam łapię skile wieszczaHalo wieża, mamy tu coś dla każdego zwierzaNie dla leszcza co na klesza tu po buchu zjeżdżaNie udawaj pal batona, nie proś o snickersaJak perpettummobile my nie możemy przestaćTo miłość z serca a nie mizianie po piersiachAle co 3 miesiące mi top wynagradza w dzieciachO!Pozytywnie wagi RammsteinCzuję IQ zryw, mów mi EinsteinZnów gra mi bit groove jest w Nike'achAdin, Dwa Trip - ŁajkaZnów jakiś spajkam ziora przez ramięBujam się z tym, mam wyjebaneKocham ten stan, kocham marihuanęZnów czuję haj jajajajaj[Refren x2]Ej mordo wiesz jak jestCały świat chcę z Tobą być na bakierTo, to nie prozak, to naturalny kozakLeć gdzie chmury Cię poniosą[Zwrotka 2 - Felipe]To czysta canna, choć dobrze znana, zakazanaCiągle skitrana, by nie wpadła w łapy chamaZ rana, odpala system mój, sesimili buchWykonuje ruch, szkliste oczy, mgliste spojrzenieNo cóż, to mnie nakręca, napędza THC me życieNie świruj mędrca, nie wkręcaj idź pierdol gdzieś indziejZjeżdżasz jak w windzie, czy helikopter łapieszWyjdź stąd lapsie bo wyłapiesz po klapsie i wszystko jasneŁapiesz, to mój stan ducha, nie chcesz to nie słuchajBucha za tych których ten wers ruszaDo przodu jak kusza porusza mnie z prędkością światłaZagłusza popeline na uszach mi ciągle rap graZielona barwa, napawa mnie szczęściemNie czekam na brawa, jak zjawa trawa na wejścieNiech spłonie ustawa, w górę joint, w manifeścieWeźcie oddajcie nam prawa, chcemy jarać po pierwsze[Refren x2][Zwrotka 3 - Ruby]Sikor na ręce, jednym okiem patrzeCzas wolno płynie, ale dzisiaj jakoś tak inaczejZrywam się z koja, podbijam do oknaSłonko świeci, no to sobie teraz lekko wjeżdżamWbijam na śniadanko, gdzie kobieta moja czekaWidzę piękny uśmiech na jej twarzy, to podkręcaTo dobry dzień, wiadomo jakoś będzieLecę se pobiegać, kondycja nie po kolędzieRaah, właśnie tak to lubię, musi być zacięcie, a nie drapanko po dupie, ejNie ma spania, nie ma spania, trzeba zapierdalaćJutro coś mam zrobić, a chuj zrobię to zarazEj, naraz wszystkiego tu jeszcze nikt nie zrobiłJestem jak maszyna, co się nigdy nie zatrzymaGdy buszka w parku łapię, tak odpoczywamPaliwko ekologiczne, nie tania używkaWodorosty się nie palą, słuchaj co chłopaki mówią, bo dobrze gadają,ejNie ma co zaśmiecać głowy, robić se bałaganJa mordo dalej biegnę, a ty to powtarzaj[Refren x2][Zwrotka 4 - GMB]Niczym perpettumobile kolejną milę idęTo dodaje skrzydeł mi, tli się konopi liśćChoć chcielibyście wyjść, my gramy kolejny bissNakręca się machina, co na język da mi ślina dziśTego nie wie nikt, choć zdobędę każdy szczytChwyt, na to mam taki, nigdy padaki nie dajeZgraję pozdrawiamy tu piona Ganja Mafia crewCoś mi się wydaje, że w tym życiu nie zaznamy snuCiągle mi brakuje tchu, męczy bezustanny ruchPauzy potrzebuje moje ciało, i mój duch snówSię to nie uda, nie liczę tu na cudaPodkręca tępo świat, ciśnienie podnosi wódaWidzę to po sobie, widzę to po swoich ludziachNie wiemy, czym jest nuda, nie wiemy co to stopLeci towar z rąk do rąk, wszystko tu zatacza krągUnosi dym się w górę, odsłaniając nowy ląd[Zwrotka 5 - Kacper HTA]Leżałem w domu sam i patrzyłem za roletęCzy wziąć garść tabletek i zostawić kobietęZobaczyłem tu promienie, uderzyły mnie jak gromTeraz stoję na scenie, sam nie wiem kiedy i skądWiza wi, mam was, stoję na front, jadę jak czołgADHD do działania pomysłów, więcej niż bongWięcej niż w Rybniku rąk, jak lustro gwiezdnych wrótPo stokroć nawija to stu procentowy kopDrink, drink, salut, płynę jak tysiąc słówBuch za dwóch, biorę walizę i w przódWrzuć luz, my obieramy dobry kursPośród stóp, ran, gdzie twój papierowy królChuj, kiedy łapie cię ból, walcz o pozytywyFull pakiet jest, opcja znowu lecimyChuj w ryje wam zawistne skurwysynyMy bracie nie leżymy, też biegnij[Refren x2] Perpetuum Mobile Perpetuum Mobile Wróciłem na majku na bicie Skumaj to! Widzisz, ziom, nie czuję stresu, wpadam żeby zbić piątki Jestem głodny sukcesu jak jebany wilk z Wall Street Mówi mi, wilk z Polski, mistrz Polski, dziś odbij! Ich zwrotki idź potnij, zbyt słodki? Hmm, plotki? Czego oni tu chcą? Nie wiem, moich wersów tu bądź pewien Jedni gonią ten sos w gniewie, słowo co wali jak cios: debet Moje wersy to nie duma chwili Brudny smog sprawia, że mam czarny język, #suahili Moja suma styli – ósemka w poziomie, ziomie Na poziomie rap, na koniec braw i tak ci nie zabronię Jestem jak goniec, Ty życie weź w dłonie Albo dzwoń pod 112, jeśli na mnie chcesz donieść Odniosłem sukces, wiec piszą o mnie na forach Mógłbym opowiedzieć im o jutrze, byłem tam wczoraj Idę na torach, ideał olał dziś, w cyber-matołach syf to wyżera pola Powiedz czego ci brak, tak, podpiszemy tu traktat Machinegun to mój trak, tak! Trrrataktaktaktak! Wersami robię tą rzeź, popierdolone mam w głowie i wiesz Chyba za dużo tu biorę na siebie, na niebie widziałem już siebie i krew Leci tu z miasta ta iskra, zła metka? Wbijam w to Hejterom hasta la vista, dla fanów ti amo Życie to bilard, ziom, Ty grasz bez kija, ziom? Kolejna bila co? Do łuzy wbijam ją! Bi-biatch, się ni jak, tu latasz na bitach Elita wywija te zwrotki, jakby była Biebera na klipach Selena Gomez, mam cele na koniec Tak wiele na tronie siedziało już, kto teraz siedzi w koronie? Tchórz – nie obleciał mnie, nie, znów - masz tu na skinienie W chuj - dobrych zwrotek ode mnie, puls - bije szybciej, to pewne Robię bit, potem tekst na tym składam cały Biorę pasję na dwa baty, mordo, #Adam Małysz Dakar – Paryż - to nie dla mnie. Gram w WWA Gadam cały czas o prawdzie, na bruku, taa Taka ta kultura, moich wersów struktura Akupunktura, bo wbijam im szpilki aż krzyczą ratunku, aaaa! Bo pojebany styl co cię martwi. Kiedy zapisuje rymy na kartki Co to komuna, rymy na kartki? Mordo nie kumasz, hajs nie wystarczy Ooo, czego warczysz? Okupujesz te przeglądarki? Przez to marni mają ciarki jak wampir Wiem to, znam ich, często krew to nakarmi Nie zabiorę Cię dziewczyno na karmi Zabiorę cię na party, wiec rób się na barbie Lubię kiedy tańczysz, lubię kiedy patrzysz Lubię kiedy walczysz o mnie, wolniej Weź, oprzytomniej na chwilę, zmierzymy kurz na butach Jak w Sochi Kamil Stoch; Lecimy kurwa tutaj Na tej scenie potrzeba mistrza, aktualnie to potrzeba wyższa Dlatego ziom ja to wykorzystam, bo nie znam większego pojeba niż ja, nie To nie banicja, choć Bisz na propsie to ekstradycja Bo wielu chce mnie do piekła wysłać, a dla mnie to raczej do nieba misja Moje wersy jak muay thai, kiedy łapię majka, oni krzyczą: Graj tak! Oni krzyczą: High five! Half pipe, chociaż wbijam się wysoko jak w Alpach Masakra bronią maszynową, skurwysynu Pojebane to flow, które Bóg mi tutaj przyniósł Zmieniam mordo po chwil głos, który zostawia często blizny Flow hashtag EmilyRose – będą potrzebne egzorcyzmy O egzorcyzmy wers z ojczyzny leci stale Złap co to tu mierzy skalę, sprawdź co tu leci dalej W sieci stale wysyłamy znów sygnał, jestem tutaj – kryształ Wielu nie chce bym błyszczał Sekta jak harikrishna. Tworzę na bitach slalom @browwa, instagram, klikaj follow Wbić na salon nie chcę, żyć na szaro nie chcę W klipach mają bezsens, Ci co w rymach kładą wiecznie pusty slogan (pusty slogan). Chuj z tym, zobacz jak się lepi te słowa, epitety, mowa to moja choroba i doba mija Gra nie wierzę, ja nie wierze w nią i wbijam Bo nie jest już chyba na siłach Powstrzymać grę w moich żyłach Tak wielu mnie ocenia, niewielu mnie docenia Bez celu, bez wątpienia, to perpetuum pokolenia Wciąż czuje ciarki najlepsze, gdy łapie majki na setkę Od białej kartki na wietrze do własnej marki na metce Zabierasz fanki na backstage, oceniaj muzę To ją nagrywam mordo, nie sextape Wersy tych co wiecznie mi chcą w serce wbić Coś więcej niż nóż. Cóż, bywaj zdrów, skurwysynu mam w rymach tusz W żyłach puls. W klipach luz, w bitach czuć ten klimat już Ktoś do bletki już zwija susz, ta muzyka to siła słów Siedem płyt za mną. Najlepsze przede mną W ciemno mogę to obstawiać Na pewno wiem kto dotrzyma mi tempo: nikt! Kiedy kończy się ten film, pojawią się napisy Jak skończy się ten bit, usiądę do klawiszy Wiesz, nie ma tego złego co nie wyszło na dobre A progres to problem tych, co mają obłęd w oczach Ja dalej trzymam formę i popatrz, że chyba to muszę kochać Skoro nadal kładę wokal na bity Niesamowite to jak machinegun, next level to mój rytm życia, mój styl bycia Mój rym słychać, w mój bit wnika, ten plik klikaj, bo jestem dziwny Jestem inny i noszę blizny, pokonałem schody Lubię zgrabne tyłki, a polskie cycki cenie bardziej niż austriackie brody Oni chyba wiedzą kiedy wjeżdżam Oni chyba wierzą, żebym przestał Nie wiem co to presja, nie wiem co to przegrać Nie wiem co to, ale ty próbujesz mnie potępiać Wiesz jak jest to wejdź w zakręt i bierz żagle i płyń z wiatrem Mam kwit – zgadłeś, wiec dam prawdę Ci Dziś już nie chce nic, dopóki pragnę żyć Znam swoje wady, i choć noszę w sobie piętno w tym wypadku grę uważam za zamkniętą Next level 2

perpetum mobile ganja mafia tekst